Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
tym, że pięknie grał na organkach, śpiewał miejskie piosenki, a przede wszystkim tym, że mówił po polsku zupełnie po mazursku. "On szwapeci!" wykrzykiwała i przymykała oczy z lubością. Stasiek, z ostającymi uszami i cienką szyją, nie pociągał Tomasza, choć zrobił mu kuszę, z kolbą jak w prawdziwym karabinie. Wieczorem pod lipą rozlegały się chichoty dziewcząt, a kiedy Stasiek siedział sam z Antoniną, też Tomasz wiercił się i wreszcie zostawił ich, znudzony, i nie wiadomo dlaczego coś mu dokuczało, jak kiedy w południe słońce schowa się za chmurę.
X
CO do diabłów, to do dręczenia wybrały przede wszystkim Baltazara. Trudno byłoby tego
tym, że pięknie grał na organkach, śpiewał miejskie piosenki, a przede wszystkim tym, że mówił po polsku zupełnie po mazursku. "On &lt;dialect&gt;szwapeci&lt;/&gt;!" wykrzykiwała i przymykała oczy z lubością. Stasiek, z ostającymi uszami i cienką szyją, nie pociągał Tomasza, choć zrobił mu kuszę, z kolbą jak w prawdziwym karabinie. &lt;page nr=35&gt; Wieczorem pod lipą rozlegały się chichoty dziewcząt, a kiedy Stasiek siedział sam z Antoniną, też Tomasz wiercił się i wreszcie zostawił ich, znudzony, i nie wiadomo dlaczego coś mu dokuczało, jak kiedy w południe słońce schowa się za chmurę. <br>X<br> CO do diabłów, to do dręczenia wybrały przede wszystkim Baltazara. Trudno byłoby tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego