Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
po prostu usiedli naprzeciw w milczeniu i tak dotrwali do wieczora, by dopiero w łóżku - mówię w liczbie mnogiej, ale to chodzi o Milenę - wykrzesać wreszcie iskierkę życia.
- To można się było kochać także w dzień.
- Pewnie tak... Widzisz, ona koszmarnie się nudziła; patrzyłem na nią i docierał do mnie literalny sens zwrotu, że ktoś umiera z nudów. Była tak udręczona tą nudą jak jakąś pracą ponad siły, a wszelka czynność, nawet rozmowa nie tyle ją męczyła, ile nużyła.
Z cierpienia na twarzy Mileny czytałem: Boże, ile można siedzieć na tym krześle, ile czasu palić tego papierosa, ile razy otwierać i
po prostu usiedli naprzeciw w milczeniu i tak dotrwali do wieczora, by dopiero w łóżku - mówię w liczbie mnogiej, ale to chodzi o Milenę - wykrzesać wreszcie iskierkę życia.<br>- To można się było kochać także w dzień.<br>- Pewnie tak... Widzisz, ona koszmarnie się nudziła; patrzyłem na nią i docierał do mnie literalny sens zwrotu, że ktoś umiera z nudów. Była tak udręczona tą nudą jak jakąś pracą ponad siły, a wszelka czynność, nawet rozmowa nie tyle ją męczyła, ile nużyła.<br>Z cierpienia na twarzy Mileny czytałem: Boże, ile można siedzieć na tym krześle, ile czasu palić tego papierosa, ile razy otwierać i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego