Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
i zasypiałem twardym snem. Nie nękały mnie już wyczerpujące erotyczne wizje. W moich snach przewijały się postacie przeistoczone w asy, walety, dziewiątki. Niezliczone kombinacje figur, honorów i blotek roiły się w uśpionej wyobraźni. Namiętność gracza brała powoli górę nad niezaspokojoną namiętnością mężczyzny.
Mój ojciec był wziętym architektem. Swoje znaczne dochody lokował w nieruchomościach. Ale dopiero po jego śmierci dowiedzieliśmy się, jak pokaźny majątek nam pozostawił. Podczas okupacji w miarę potrzeby sprzedawaliśmy place rozsiane na dalekim Mokotowie, na Żoliborzu, na Pradze. Mogłem więc pozwolić sobie na bo, żeby grać i przegrywać. A przegrywałem stale. Stale padałem ofiarą fatalnych siódemek, które prześladowały mnie
i zasypiałem twardym snem. Nie nękały mnie już wyczerpujące erotyczne wizje. W moich snach przewijały się postacie przeistoczone w asy, walety, dziewiątki. Niezliczone kombinacje figur, honorów i blotek roiły się w uśpionej wyobraźni. Namiętność gracza brała powoli górę nad niezaspokojoną namiętnością mężczyzny.<br>Mój ojciec był wziętym architektem. Swoje znaczne dochody lokował w nieruchomościach. Ale dopiero po jego śmierci dowiedzieliśmy się, jak pokaźny majątek nam pozostawił. Podczas okupacji w miarę potrzeby sprzedawaliśmy place rozsiane na dalekim Mokotowie, na Żoliborzu, na Pradze. Mogłem więc pozwolić sobie na bo, żeby grać i przegrywać. A przegrywałem stale. Stale padałem ofiarą fatalnych siódemek, które prześladowały mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego