Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
co się wydarzyło od tamtego czasu, zniknie, uleci z pamięci. Chodzę na spacery w miejsca, w których byłam z Tobą, stąpam po śladach sprzed kilku miesięcy. Patrzę przed siebie albo pod nogi, czasem odwracając głowę, aby sprawdzić, czy nie idziesz obok mnie. Gdy słyszę kroki za plecami, odwracam się z łomoczącym sercem, pełna nadziei, że może i Ciebie tu przyniosło to samo szaleństwo. Ale gdy się odwracam, Ciebie nie ma...
Śniadanie wielkanocne zjadłam dziś sama, ale jakie to śniadanie, żadnych tłustych szynek, niezdrowych jajek i tuczących bab, zamiast tego sałatka z nowalijek. Roztyłam się jak wieprz od tego siedzenia w domu
co się wydarzyło od tamtego czasu, zniknie, uleci z pamięci. Chodzę na spacery w miejsca, w których byłam z Tobą, stąpam po śladach sprzed kilku miesięcy. Patrzę przed siebie albo pod nogi, czasem odwracając głowę, aby sprawdzić, czy nie idziesz obok &lt;page nr=83&gt; mnie. Gdy słyszę kroki za plecami, odwracam się z łomoczącym sercem, pełna nadziei, że może i Ciebie tu przyniosło to samo szaleństwo. Ale gdy się odwracam, Ciebie nie ma...<br>Śniadanie wielkanocne zjadłam dziś sama, ale jakie to śniadanie, żadnych tłustych szynek, niezdrowych jajek i tuczących bab, zamiast tego sałatka z nowalijek. Roztyłam się jak wieprz od tego siedzenia w domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego