Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
drażnił bardzo Zygmunta. W pewnej chwili potrącił zamyślonego poetę i ściągnął na siebie gromy.
- Coś ty, draniu jeden, zbzikował do reszty!
- Mógłbyś się inaczej wyrażać, andrusie!
- Właśnie, będę ci jeszcze dobierał wyrazy. Uparłeś się i gonisz za tą muchą, jak alfons za dziwką. Usiadłbyś i pomyślał nad swoim losem!
- Mój los jest taki, że się niedługo o nim dowiesz.
- Dużo mnie on obchodzi.
W pokoju czuło się charakterystyczną, niedzielną nudę. Sprzęty stały na swoich miejscach, stół nakryto białym obrusem. Kurze pościerano. Młodzi ludzie patrzyli na siebie bezmyślnie, nie wiedząc, o czym mówić. W końcu Bednarczyk znalazł sobie zajęcie, mianowicie usiadł na
drażnił bardzo Zygmunta. W pewnej chwili potrącił zamyślonego poetę i ściągnął na siebie gromy.<br>- Coś ty, draniu jeden, zbzikował do reszty!<br>- Mógłbyś się inaczej wyrażać, andrusie!<br>- Właśnie, będę ci jeszcze dobierał wyrazy. Uparłeś się i gonisz za tą muchą, jak alfons za dziwką. Usiadłbyś i pomyślał nad swoim losem!<br>- Mój los jest taki, że się niedługo o nim dowiesz.<br>- Dużo mnie on obchodzi.<br>W pokoju czuło się charakterystyczną, niedzielną nudę. Sprzęty stały na swoich miejscach, stół nakryto białym obrusem. Kurze pościerano. Młodzi ludzie patrzyli na siebie bezmyślnie, nie wiedząc, o czym mówić. W końcu Bednarczyk znalazł sobie zajęcie, mianowicie usiadł na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego