Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
i inaczej nie dało się sprawdzić, gdzie jestem. Mogłem być w Białołęce, jak O'Brien, ale byłem w domu. Widzisz, Myszko, do tego stopnia mnie już nie ma, że nawet nie umieścili na tych swoich listach; Ty skreśliłaś Witka, Kiszczak skreślił Witka - nie istnieje.
Miała jedynie, w poczuciu patriotycznego obowiązku, ustalić los rodaka i już szła ustalać kolejne losy, ale zatrzymałem, zrobiłem herbatę, wciągnąłem w rozmowę o polityce.
I zmiękła. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu chciała zmięknąć, lecz nie wypadało, i dopiero historia stworzyła sposobność.
- Tyle czasu się znamy, a nie umiem cię rozgryźć; przecież ty nie jesteś zły i prymitywny
i inaczej nie dało się sprawdzić, gdzie jestem. Mogłem być w Białołęce, jak O'Brien, ale byłem w domu. Widzisz, Myszko, do tego stopnia mnie już nie ma, że nawet nie umieścili na tych swoich listach; Ty skreśliłaś Witka, Kiszczak skreślił Witka - nie istnieje.<br>Miała jedynie, w poczuciu patriotycznego obowiązku, ustalić los rodaka i już szła ustalać kolejne losy, ale zatrzymałem, zrobiłem herbatę, wciągnąłem w rozmowę o polityce.<br>I zmiękła. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu chciała zmięknąć, lecz nie wypadało, i dopiero historia stworzyła sposobność.<br>- Tyle czasu się znamy, a nie umiem cię rozgryźć; przecież ty nie jesteś zły i prymitywny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego