symetrycznie pomiędzy nimi, stał duży, kuty w żelazie świecznik, na którym osadzono pięć grubych świec; wszystkie były nadpalone. Na podłodze, dokładnie pod obu krzyżami, leżały nieduże wiązanki kwiatów, które zdążyły już całkowicie zeschnąć. Wybetonowana podłoga była zamieciona, a starodawne krzesło, które stało na przeciwko ściany z krzyżami było czyste i lśniące, jakby przed chwilą ktoś je wytarł z kurzu.<br>Czegoś takiego komisarz, ani towarzyszący mu policjanci z B. jeszcze nie widzieli. W wielu domach zdarzało się im spotykać kapliczki, ale zawsze były one usytuowane w pokojach mieszkalnych. Ale ta piwniczna kapliczka przy ulicy Kanałowej miała w sobie coś nietypowego a nawet