reportaż poświęcony prałatowi. Znalazł się tam następujący passus: "Po plebanii kręci się gromadka młodzieńców przeszkolonych na wszystkie fronty. Są ministrantami, bramkarzami, sekretarzami. Mijamy w przedpokoju jednego z nich, wprowadza rower - szorty, adidasy i biała podkoszulka z wielkim czerwonym napisem ťJestem dziewicąŤ". W gdańskich kręgach towarzyskich od dawna żartowano, że prałat lubi "chłoptasiów", już nie dzieci, ale młodych mężczyzn, że preferuje nordycki typ urody. Podczas różnych imprez pojawiał się to z kierowcą, bo sam auta nie prowadzi, to z sekretarzo-ochroniarzem. Tego sekretarza, który jako dziecko utracił oboje rodziców, wychowywała babcia. Należeli do parafii św. Brygidy. Prałat Henryk roztoczył nad nimi opiekę