swoim rodzicom, a przed moją mamą padł na kolana, z bukietem czerwonych róż. Dzień ślubu był najpiękniejszym w moim życiu. Do ołtarza szliśmy, trzymając się za ręce. Zanim ksiądz oficjalnie rozpoczął ceremonię, Marcin wyszeptał: "Czekałem na ciebie całe swoje życie". Nie mogłam opanować łez. Z przyjęcia weselnego niewiele pamiętam. Tłum ludzi, życzenia, naręcza kwiatów, słowa mojego taty: "Bądź, córeczko, szczęśliwa". Czułam, że spełniły się moje marzenia: zostałam żoną najprzystojniejszego mężczyzny na świecie! Jednak do dziś mam w pamięci szept mojej koleżanki: "Życzę Ci jak najlepiej, ale nie łudź się, że taki facet będzie ci wierny do końca życia..." Wtedy oczywiście pomyślałam