Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: A jak królem, a jak katem będziesz
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1968
kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.
Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.
Sam nigdy nie podchodził do nich.
Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z prawą ręką wsuniętą za kamizelkę.
W blaszanym garnuszku podawałemmu wodę.
Pił małymi łyczkami.
Po każdym łyku jego twarz rozwiązywała się z tysięcy supełków, upodabniając się po trosze do mojej wygładzonej twarzy.
Wtedy wyjmował prawą rękę zza kamizelki i wskazując nią wierzbowy zagajnik, kazał mi pilnie patrzeć na kłąb dymu idący z przyciętych do gołych łbów wierzb.
Dymu wprawdzie nigdy nie widziałem, ale potakiwałem
kęs żuł długo, spoglądając na wierzbowy zagajnik.<br> Jeśli kozik wypadał mu z ręki, wiedziałem, że za chwilę krzyknie, aby zamknąć na skobel dębowe drzwi.<br> Sam nigdy nie podchodził do nich.<br> Siedział nieruchomo przy oknie z rozchylonymi ustami, z prawą ręką wsuniętą za kamizelkę.<br> W blaszanym garnuszku podawałemmu wodę.<br> Pił małymi łyczkami.<br> Po każdym łyku jego twarz rozwiązywała się z tysięcy supełków, upodabniając się po trosze do mojej wygładzonej twarzy.<br> Wtedy wyjmował prawą rękę zza kamizelki i wskazując nią wierzbowy zagajnik, kazał mi pilnie patrzeć na kłąb dymu idący z przyciętych do gołych łbów wierzb.<br> Dymu wprawdzie nigdy nie widziałem, ale potakiwałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego