że powinno być bezpiecznie.<br>Umyłam się, jak zwykle, ostatnia, pogasiłam światła i zamierzałam iść spać, ale po krótkim namyśle zdecydowałam się zrobić sobie jeszcze trochę herbaty. Od emocji zaschło mi w gardle. Zasunęłam zasłonę, żeby światłem nie obudzić Alicji, która już pochrapywała, i sięgnęłam ręką do kontaktu. Sięgnęłam od góry, macając po ścianie i trafiłam prosto w przymocowany nad kuchnią słój z solą. Okropnie nie lubię wkładać ręki do soli, bo mi włazi za paznokcie, wzdrygnęłam się zatem i wyszarpnęłam ją nieco zbyt gwałtownie. Słój wyskoczył z podstawki i runął na kuchnię, a z niej na podłogę, zrzucając przy okazji patelnię