Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
przeszkadza. No, niechże pan siada. Nie zrobię panu krzywdy - powiedziała łaskawie.
Deszcz lał coraz większy, więc zamiast unieść się honorem, wlazłem jednak do przyczepy i dałem się zawieźć do naszego ośrodka campingowego .
Rozstaliśmy się w potokach deszczu, powiedzieliśmy sobie chłodno "do widzenia" i zniknęliśmy w swoich domkach.
Odsunąłem zasłonkę w maciupeńkim okienku i stwierdziłem, że u pana Kuryłły, który był moim sąsiadem po lewej stronie, pali się światło. "Postrach gastronomii" zapewne przygotowywał się do snu albo czytał książkę.
Tej nocy zamierzałem złożyć wizytę w ruinach obserwatorium, ale pora wydawała mi się jeszcze zbyt wczesna. Była dopiero dziewiąta, należało na wyprawę wyruszyć
przeszkadza. No, niechże pan siada. Nie zrobię panu krzywdy - powiedziała łaskawie.<br>Deszcz lał coraz większy, więc zamiast unieść się honorem, wlazłem jednak do przyczepy i dałem się zawieźć do naszego ośrodka campingowego &lt;page nr=51&gt;.<br> Rozstaliśmy się w potokach deszczu, powiedzieliśmy sobie chłodno "do widzenia" i zniknęliśmy w swoich domkach.<br>Odsunąłem zasłonkę w maciupeńkim okienku i stwierdziłem, że u pana Kuryłły, który był moim sąsiadem po lewej stronie, pali się światło. "Postrach gastronomii" zapewne przygotowywał się do snu albo czytał książkę. <br>Tej nocy zamierzałem złożyć wizytę w ruinach obserwatorium, ale pora wydawała mi się jeszcze zbyt wczesna. Była dopiero dziewiąta, należało na wyprawę wyruszyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego