Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
No... to ja sobie pójde... nie będe przeszkadzać...
HR. CYNGIEL oglądając go od stóp do głów A ten munduh ... to z bhhoni pancehhhhnej?
STASIEK zażenowany Nie całkiem... To... takie Towarzystwo Pogrzebowe... Dzięki (ukłon w stronę PANI DZIUBY) łaskawości pani dyrektorowej... Rok temu...
PANI DZIUBA Zaraz... Być może... STASIEK Pani miała makowy płaszcz.
PŁK RASZYN-RASZUŃSKI Aaaa... pamięęęętam. Miała pani dwa inne na sprzedaż?
PANI DZIUBA Skądże. Obie córki marszałka miały takie same.
PŁK RASZYN-RASZUŃSKI Tak-tak. No oczywiście.... Eeee... Pan Stanisław pracuje w szalenie dystyngowanym Zakładzie. Przeważnie arystokracja i wyżsi wojskowi...
STASIEK No to ja sobie pójde... Obiecałem zajść do
No... to ja sobie pójde... nie będe przeszkadzać...<br>HR. CYNGIEL oglądając go od stóp do głów A ten munduh ... to z bhhoni pancehhhhnej?<br>STASIEK zażenowany Nie całkiem... To... takie Towarzystwo Pogrzebowe... Dzięki (ukłon w stronę PANI DZIUBY) łaskawości pani dyrektorowej... Rok temu...<br>PANI DZIUBA Zaraz... Być może... STASIEK Pani miała makowy płaszcz.<br>PŁK RASZYN-RASZUŃSKI Aaaa... pamięęęętam. Miała pani dwa inne na sprzedaż?<br>PANI DZIUBA Skądże. Obie córki marszałka miały takie same.<br>PŁK RASZYN-RASZUŃSKI Tak-tak. No oczywiście.... Eeee... Pan Stanisław pracuje w szalenie dystyngowanym Zakładzie. Przeważnie arystokracja i wyżsi wojskowi...<br>STASIEK No to ja sobie pójde... Obiecałem zajść do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego