Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
i mgły puszczają nad sznapsem, co na razie dekoracją. Przy bufecie i pod ścianą młodzi, z colą w ręku, z papierosem w zębach. "Nikogo znajomego. Tuszy pieprzył głodne kawałki". Czyjaś ręka wachlarzem zza bufetu. Gerta!
Miękkie rozstępowanie się mężczyzn. Stanął przed Gertą i czuje, że kobieta oczami go na różowo maluje. "Nareszcieś przyszedł. Tam nic, tylko śpisz, jesz i z moim pijaczkiem bez przerwy perorujesz". - Dotyka go czule ręką. Widzi, że nozdrza Hansa rozedrgane. "Budzi się śpiący profesor".
- Bitte... do naszego stołu.
Prowadzi go do sąsiedniego pokoju, gdzie ściany obwieszone trofeami. Tu zabójcy jeleni zgromadzili wieńce, tam zaś, na szczycie kredensu
i mgły puszczają nad sznapsem, co na razie dekoracją. Przy bufecie i pod ścianą młodzi, z colą w ręku, z papierosem w zębach. "Nikogo znajomego. Tuszy pieprzył głodne kawałki". Czyjaś ręka wachlarzem zza bufetu. Gerta! <br>Miękkie rozstępowanie się mężczyzn. Stanął przed Gertą i czuje, że kobieta oczami go na różowo maluje. "Nareszcieś przyszedł. Tam nic, tylko śpisz, jesz i z moim pijaczkiem bez przerwy perorujesz". - Dotyka go czule ręką. Widzi, że nozdrza Hansa rozedrgane. "Budzi się śpiący profesor". <br>- Bitte... do naszego stołu. <br>Prowadzi go do sąsiedniego pokoju, gdzie ściany obwieszone trofeami. Tu zabójcy jeleni zgromadzili wieńce, tam zaś, na szczycie kredensu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego