Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
dawno. Chciałoby się opowiedzieć wszystko za wszystkie czasy. Wiec dogasał ostatnim przemówieniem. Minęliśmy szpaler policji i usiedliśmy w kawiarnianym ogródku na pobliskiej ulicy. Przy stolikach tkwił obcy i zimny tłum. Tędzy mężczyźni, w niemnących koszulach, z krawatami od Hertiego nad kuflami piwa. Snuł się dym cygar. Patrzyli na rozchodzących się manifestantów. Najbliższy z sąsiadów mruknął pogardliwie: - Quatsch! - Bzdura!
Organizatorzy wiecu wzywali przez megafon służbę porządkową do sprzątnięcia placu. Chłopcy i dziewczęta zbierali ulotki i porzucone gazety. Ktoś ładował na transporter metalowe zapory. Za chwilę Wittelsbacher platz opustoszał i ulica obok niego wypełniła się rzeką samochodów, piskiem opon i ciężkim zaduchem spalin
dawno. Chciałoby się opowiedzieć wszystko za wszystkie czasy. Wiec dogasał ostatnim przemówieniem. Minęliśmy szpaler policji i usiedliśmy w kawiarnianym ogródku na pobliskiej ulicy. Przy stolikach tkwił obcy i zimny tłum. Tędzy mężczyźni, w niemnących koszulach, z krawatami od Hertiego nad kuflami piwa. Snuł się dym cygar. Patrzyli na rozchodzących się manifestantów. Najbliższy z sąsiadów mruknął pogardliwie: - &lt;foreign&gt;Quatsch&lt;/foreign&gt;! - Bzdura!<br>Organizatorzy wiecu wzywali przez megafon służbę porządkową do sprzątnięcia placu. Chłopcy i dziewczęta zbierali ulotki i porzucone gazety. Ktoś ładował na transporter metalowe zapory. Za chwilę Wittelsbacher platz opustoszał i ulica obok niego wypełniła się rzeką samochodów, piskiem opon i ciężkim zaduchem spalin
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego