Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
zauważyć pewne zdenerwowanie, bo podniesionym tonem
rozkazał, by Marusarz przeszedł do sąsiedniego pokoju.
O jedzeniu czy piciu nawet nie wspomniał.
Niewesoła była sytuacja, w jakiej znalazł się Staszek:
pilnowało go trzech żołnierzy, tamten drań wiedział tuż za
drzwiami, a w dodatku na pierwszym piętrze.
Jeden z żandarmów wyjął z łóżka materac i kazał aresztowanemu
położyć się na nim do snu. Marusarz spojrzał
w okno, ale żandarm, jakby odgadując myśli Polaka, wskazał
mu najbardziej odległy kąt.
"Więc ta szansa odpada - pomyślał Marusarz, udając
śpiącego - ale przecież jest łazienka. Trzeba zaczekać do rana,
żeby nie budzić podejrzeń" - zdecydował. Tymczasem kątem
oka obserwował wartownika
zauważyć pewne zdenerwowanie, bo podniesionym tonem<br>rozkazał, by Marusarz przeszedł do sąsiedniego pokoju.<br>O jedzeniu czy piciu nawet nie wspomniał.<br> Niewesoła była sytuacja, w jakiej znalazł się Staszek:<br>pilnowało go trzech żołnierzy, tamten drań wiedział tuż za<br>drzwiami, a w dodatku na pierwszym piętrze.<br> Jeden z żandarmów wyjął z łóżka materac i kazał aresztowanemu<br>położyć się na nim do snu. Marusarz spojrzał<br>w okno, ale żandarm, jakby odgadując myśli Polaka, wskazał<br>mu najbardziej odległy kąt.<br> "Więc ta szansa odpada - pomyślał Marusarz, udając<br>śpiącego - ale przecież jest łazienka. Trzeba zaczekać do rana,<br>żeby nie budzić podejrzeń" - zdecydował. Tymczasem kątem<br>oka obserwował wartownika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego