Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 31
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przyniósł na grób przyjaciela skałę, wyjętą z grani Czerwonych Wierchów. Oprócz tego towarzyszyli mu w kurierskich przeprawach - ludzie.

Ludzie

Po latach wspominał: Ludzie w drodze to była ciężka sprawa. Plecak, choćby najcięższy, nie gada i nie ma do człowieka pretensji. Co byś robił, gdybyś wrócił z drogi wykończony, a w melinie czekają następni do przeprowadzenia? I następni, i następni? Co byś zrobił? Poszedłbyś znowu i znowu? Brałem też chłopców z Zakopanego, oczywiście na lewo, bo nie miałem rozkazu. Odpowiadałem za nich. Jeśli wpadali, to przez własną nieostrożność. Kiedyś dwaj chłopcy urwali mi się na Słowacji do fryzjera. - Nie bądźcie głupi, gówniarze
przyniósł na grób przyjaciela skałę, wyjętą z grani Czerwonych Wierchów. Oprócz tego towarzyszyli mu w kurierskich przeprawach - ludzie.<br><br>&lt;tit&gt;Ludzie&lt;/&gt;<br><br>Po latach wspominał: Ludzie w drodze to była ciężka sprawa. Plecak, choćby najcięższy, nie gada i nie ma do człowieka pretensji. Co byś robił, gdybyś wrócił z drogi wykończony, a w melinie czekają następni do przeprowadzenia? I następni, i następni? Co byś zrobił? Poszedłbyś znowu i znowu? Brałem też chłopców z Zakopanego, oczywiście na lewo, bo nie miałem rozkazu. Odpowiadałem za nich. Jeśli wpadali, to przez własną nieostrożność. Kiedyś dwaj chłopcy urwali mi się na Słowacji do fryzjera. - Nie bądźcie głupi, gówniarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego