Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wprost bez ryzyka odkrycia blefu. Twarzą w twarz, gdy nie obowiązuje żadna obca forma, ale pod NEti. Bronstein będzie musiał wysunąć jakąś ofertę. Może po konsultacjach z radą kolobby. Ale coś da, coś zaproponuje. Powrót do RL. Tak. Może. Jakoś. Już wyobrażał sobie Hunt upojne scenariusze.
Bronstein pracował bezpośrednio dla menadżerów aktualnie zwycięskiego lobby - oficjalnie był wspólnikiem w jednej z wyspecjalizowanych waszyngtońskich kancelarii prawniczych - i dało się do niego dotrzeć jedynie poprzez Radicka. Tak w każdym razie twierdził Oiol, z którym Hunt przegadał prawie cały krótki lot do stolicy. Nicholasowi przemknęło nawet, czy wobec tego nie rozsądniej byłoby zwrócić się bezpośrednio
wprost bez ryzyka odkrycia blefu. Twarzą w twarz, gdy nie obowiązuje żadna obca forma, ale pod NEti. Bronstein będzie musiał wysunąć jakąś ofertę. Może po konsultacjach z radą &lt;orig&gt;kolobby&lt;/&gt;. Ale coś da, coś zaproponuje. Powrót do RL. Tak. Może. Jakoś. Już wyobrażał sobie Hunt upojne scenariusze. <br>Bronstein pracował bezpośrednio dla menadżerów aktualnie zwycięskiego lobby - oficjalnie był wspólnikiem w jednej z wyspecjalizowanych waszyngtońskich kancelarii prawniczych - i dało się do niego dotrzeć jedynie poprzez Radicka. Tak w każdym razie twierdził Oiol, z którym Hunt przegadał prawie cały krótki lot do stolicy. Nicholasowi przemknęło nawet, czy wobec tego nie rozsądniej byłoby zwrócić się bezpośrednio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego