upichcę, coraz częściej kontentując się rzeczami najprostszymi. Staram się jeść tylko wtedy, gdy jestem naprawdę głodny, więc, gdy tylko nie muszę ze względów towarzysko-rodzinnych siadać do wspólnego stołu, ograniczam się do dwóch posiłków, czasem tylko jednego dziennie. Nie przynosi to wyraźniejszej szkody mojemu zdrowiu, pewno wręcz przeciwnie - pobudza mizerny metabolizm leniwego organizmu.<br>W środku dnia udaję przed sobą i innymi, że pracuję. Czasem jest to pisanie artykułów, których nie zamawiała żadna gazeta lub książek, które nigdy nie będą wydane, czasami czytanie coraz trudniejszych podręczników. Nie zabijam ani wolno płynącego czasu, ani nudy - robię po prostu to, na co czekałem całe