personalnej struktury. Tradycja II RP nie odżyłaby w III RP na najniższym poziomie fobii i podejrzeń, Ojciec Rydzyk nie zostałby duchowym przywódcą tego świata a Zygmunt Wrzodak jego bohaterem, gdyby kolejni, poczynając od Jarosława Kaczyńskiego, bardziej umiarkowani i lepiej wykształceni przywódcy prawej strony sceny politycznej nie byli przedtem całymi latami metodycznie dyskredytowani w oczach opinii publicznej przez "Gazetę Wyborczą", telewizje publiczną, publiczne radio. Świat Michnika, nie chcąc się z godzić na jakąkolwiek formę współistnienia z polityczną reprezentacją prawej strony, odmawiając jej prawa do istnienia, posuwając się do użycia przeciw niej sił bezpieczeństwa, prokuratury i policji, zatykając uszy na jej argumenty, sam