Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
wreszcie wyjęła pieniądze zza spódnicy i położyła na stole. Marcin, który przez cały czas wpatrywał się w nią z natężeniem, osunął się na poduszki.
- Dziękuję mamie. I niech już mama idzie. Gdy wyszła, Szretter wybuchnął:
- Co za historie wyprawiasz? Zwariowałeś? Musisz się za coś leczyć.
- Nie chcę tych pieniędzy.
Czoło miał zlepione potem, oczy mu zapadły w głąb twarzy. Bledszy się jeszcze teraz wydawał niż przedtem.
- Zabierz je...
- Jak chcesz - mruknął Szretter.
Schował pieniądze do kieszeni i już się odwrócił, aby wyjść, gdy Marcin szepnął:
- Jerzy! - Co?
Domyślił się raczej, niż dosłyszał, że tamten chce, aby się nad nim nachylił. Uczynił
wreszcie wyjęła pieniądze zza spódnicy i położyła na stole. Marcin, który przez cały czas wpatrywał się w nią z natężeniem, osunął się na poduszki.<br>- Dziękuję mamie. I niech już mama idzie. Gdy wyszła, Szretter wybuchnął:<br>- Co za historie wyprawiasz? Zwariowałeś? Musisz się za coś leczyć.<br>- Nie chcę tych pieniędzy.<br>Czoło miał zlepione potem, oczy mu zapadły w głąb twarzy. Bledszy się jeszcze teraz wydawał niż przedtem.<br>- Zabierz je...<br>- Jak chcesz - mruknął Szretter.<br>Schował pieniądze do kieszeni i już się odwrócił, aby wyjść, gdy Marcin szepnął:<br>- Jerzy! - Co?<br>&lt;page nr=227&gt; Domyślił się raczej, niż dosłyszał, że tamten chce, aby się nad nim nachylił. Uczynił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego