Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
na przełaj przez trawnik, tak zresztą robili wszyscy. Istvan już dostrzegał dziennikarzy. Ognie zachodu błyskały w szkłach wycelowanych aparatów fotograficznych. Nagle wyłowił z ciżby drobną, ruchliwą sylwetkę Nagara, ale nim zdecydował się podbiec, tamtego pochłonęła fala przepędzanych kobiet. Policja zagarniała je, płoszyła, podnoszono pałki, ale nikogo nie uderzyli, kolorowe sari mieniły się w słońcu zielono i żółto, tłum z piskiem poddawał się, by zatoczywszy koło znowu się skupić wokół krzyczących rytmicznie na placu. W tych łowach czy próbach rozproszenia tłumu było coś z zabawy, śmieszków, to znów powagi, bo wstawał nad placem hymn czy chóralna recytacja.
- Podejdziemy bliżej? - obejmował ramieniem Margit
na przełaj przez trawnik, tak zresztą robili wszyscy. Istvan już dostrzegał dziennikarzy. Ognie zachodu błyskały w szkłach wycelowanych aparatów fotograficznych. Nagle wyłowił z ciżby drobną, ruchliwą sylwetkę Nagara, ale nim zdecydował się podbiec, tamtego pochłonęła fala przepędzanych kobiet. Policja zagarniała je, płoszyła, podnoszono pałki, ale nikogo nie uderzyli, kolorowe sari mieniły się w słońcu zielono i żółto, tłum z piskiem poddawał się, by zatoczywszy koło znowu się skupić wokół krzyczących rytmicznie na placu. W tych łowach czy próbach rozproszenia tłumu było coś z zabawy, śmieszków, to znów powagi, bo wstawał nad placem hymn czy chóralna recytacja.<br>- Podejdziemy bliżej? - obejmował ramieniem Margit
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego