zameldowana jest Jowita, czyli Marta Ł. Nazwisko, które nosiła, było dosyć oryginalne i nie sposób było, nie wzbudzając niczyich podejrzeń, dowiedzieć się czegoś bliższego. Tym bardziej, że tak samo nazywał się ów poseł z okręgu X. A wiadomo, że posłowie nie zawsze kandydują w miejscu, w którym się urodzili i mieszkali.<br>Oczywiście wszystko to były rzeczy do prostego ustalenia, ale nie wtedy, gdy policjanci działają niejako półprywatnie i bez formalnego glejtu. Jedyne, co mogli bez zgody prokuratora, to pod jakimkolwiek pretekstem - a takim był wywiad na temat Władysława S., vel "Doktora" - wejść do mieszkania Jowity. Wynajmowała razem z koleżanką dwupokojowe mieszkanie