Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Ale płacicie wy.
Daliście zły przykład, sprowokowaliście do grzechu! Przekroczyliśmy granicę bezpieczeństwa.
Płyniemy z powrotem w równym tempie, trochę na popis.
Milicjant i ratownik zaczynają od powrzaskiwań i epitetów.
Twardowski z rozradowaną złością podejmuje awanturę, ale Małgorzata odciąga go.
Natomiast ja odzywam się głosem tak przyciszonym, że ratownik i milicjant milkną.
Wyrażam stanowcze życzenie pod adresem plutonowego MO.
A mianowicie: chcę razem z nim pójść do telefonu i w jego obecności przeprowadzić rozmowę z moim dobrym znajomym, szefem Komendy Wojewódzkiej.
Ratownik od razu się wycofuje.
Obowiązki wzywają go na wieżę obserwacyjną.
Plutonowy natomiast, jasnooki i płowowłosy chłopaczek - choć ma wszystkie paragrafy
Ale płacicie wy.<br>Daliście zły przykład, sprowokowaliście do grzechu! Przekroczyliśmy granicę bezpieczeństwa.<br>Płyniemy z powrotem w równym tempie, trochę na popis.<br>Milicjant i ratownik zaczynają od powrzaskiwań i epitetów.<br>Twardowski z rozradowaną złością podejmuje awanturę, ale Małgorzata odciąga go.<br>Natomiast ja odzywam się głosem tak przyciszonym, że ratownik i milicjant milkną.<br>Wyrażam stanowcze życzenie pod adresem plutonowego MO.<br>A mianowicie: chcę razem z nim pójść do telefonu i w jego obecności przeprowadzić rozmowę z moim dobrym znajomym, szefem Komendy Wojewódzkiej.<br>Ratownik od razu się wycofuje.<br>Obowiązki wzywają go na wieżę obserwacyjną.<br>Plutonowy natomiast, jasnooki i płowowłosy chłopaczek - choć ma wszystkie paragrafy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego