Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2930
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
Witold Woyda. Ostatni raz jako olimpijczyk pojechał w 1980 roku do Moskwy. Tam z każdym słowem zmniejszał dystans dzielący Bronisława Malinowskiego od Filberta Bayi, za to nikomu nie musiał tłumaczyć, co oznacza gest Kozakiewicza.
Tych romantycznych meczów było zdecydowanie więcej, nie tylko na olimpijskich arenach. Z kortem tenisowym wiązała się młodzieńcza fascynacja drajwami Maksa Stolarowa, Władysław Skonecki był klasą samą dla siebie. Wraz z Sobiesławem Zasadą polował na afrykańskim safari. W detalach znał okoliczności skoku Stanisława Marusarza z okna więzienia na Montelupich. Egzamin z topografii Wyścigu Pokoju też zdawał celująco, trasę wytyczały triumfy Stanisława Królaka i Ryszarda Szurkowskiego. Zdarzało się czasem
Witold Woyda&lt;/&gt;. Ostatni raz jako olimpijczyk pojechał w 1980 roku do Moskwy. Tam z każdym słowem zmniejszał dystans dzielący Bronisława Malinowskiego od &lt;name type="person"&gt;Filberta Bayi&lt;/&gt;, za to nikomu nie musiał tłumaczyć, co oznacza gest Kozakiewicza.<br>Tych romantycznych meczów było zdecydowanie więcej, nie tylko na olimpijskich arenach. Z kortem tenisowym wiązała się młodzieńcza fascynacja &lt;orig&gt;drajwami&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Maksa Stolarowa&lt;/&gt;, Władysław Skonecki był klasą samą dla siebie. Wraz z Sobiesławem Zasadą polował na afrykańskim safari. W detalach znał okoliczności skoku Stanisława Marusarza z okna więzienia na Montelupich. Egzamin z topografii Wyścigu Pokoju też zdawał celująco, trasę wytyczały triumfy Stanisława Królaka i Ryszarda Szurkowskiego. Zdarzało się czasem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego