Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
ustalenia. I żeby pan przypadkiem nie pomyślał, że bujam - sięgnąłem do wewnętrznej kieszeni marynarki i wydobyłem stamtąd moją kartę klubową - oto legitymacja. Proszę, niech pan obejrzy.
Wziął ją i zaczął oglądać, a ja ciągnąłem jak w transie:
- O ile się nie mylę, czytuje pan "Przegląd Sportowy". Mógł pan tam o mnie przeczytać. Wicemistrzostwo juniorów. Klub Robotniczy Marymont.
Na chwilę zapadła cisza.
- Jesteście wolni - powiedział, oddając mi bilet i kartę.
- No właśnie... - mruknąłem dwuznacznie.
Zasalutował i odszedł.
Chowając dokumenty spojrzałem mimowolnie na fronton Ambasady. W jednym z okien parteru mignęła mi wyraźnie twarz urzędniczki z recepcji.
Uniosłem głowę do góry, jak kiedy
ustalenia. I żeby pan przypadkiem nie pomyślał, że bujam - sięgnąłem do wewnętrznej kieszeni marynarki i wydobyłem stamtąd moją kartę klubową - oto legitymacja. Proszę, niech pan obejrzy.<br>Wziął ją i zaczął oglądać, a ja ciągnąłem jak w transie:<br>- O ile się nie mylę, czytuje pan "Przegląd Sportowy". Mógł pan tam o mnie przeczytać. Wicemistrzostwo juniorów. Klub Robotniczy Marymont.<br>Na chwilę zapadła cisza.<br>- Jesteście wolni - powiedział, oddając mi bilet i kartę.<br>- No właśnie... - mruknąłem dwuznacznie.<br>Zasalutował i odszedł.<br>Chowając dokumenty spojrzałem mimowolnie na fronton Ambasady. W jednym z okien parteru mignęła mi wyraźnie twarz urzędniczki z recepcji.<br>Uniosłem głowę do góry, jak kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego