domach, czarnosiwy <br>ptak na szczycie topoli patrzy w okna, dużo <br>widzi, wielu informacji mógłby udzielić, <br>dzwonią tramwaje, wyjeżdżają dziesiątki, <br>dwójki, dzieci śpią mocnym nadrannym snem, nie <br>potrzebują wstawać rano do szkoły, bo zaczęły <br>się wakacje, śpią jeszcze urzędnicy pracujący <br>w Dyrekcji Tramwajów, obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo <br>Komunikacyjne, skrót EmPeKa, konduktorzy <br>i motorniczy są już na miejscu.<br><br>Czarny ptak załopotał nerwowo skrzydłami, <br>ocierając pióra o liście drzewa morelowego, <br>ale kiedy przekonał się, że ten długi świdrujący <br>dźwięk to po prostu budzik, siedział dalej spokojnie, <br>zupełnie inaczej niż gołębie i wróble krążące <br>bez potrzeby między domami.<br><br>Zaczął się już najwcześniejszy letni ranek. <br>Stróżka polewała