Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
grudkami zaschłego błota, jak ze rdzawego żelaza.
- Sab tam idzie? - wskazał na oficynkę, której parterowe pomieszczenia zamieniono na izby mieszkalne dla służby. - Ona przyzywa śmierć, taka ładna, tłusta kobieta - mamlał. - Już drugi dzień modli się do Durgi...
- Ale co jej jest?
- Któż może wiedzieć?
- Był lekarz?
Stary oparł się na motyce, wytarte do srebra ostrze rzucało świetliste plamy na jego węźlaste, chude łydki. Popatrzył zmętniałymi, pełnymi smutku oczami na Tereya.
- A na co lekarz? Był yoga, odczynił, ale teraz już nie chce zajrzeć. Dał tylko zioła, po których przespała noc. Tu jedna śmierć pomoże...
- Głupstwa pleciecie - żachnął się Istvan. - Trzeba dopilnować
grudkami zaschłego błota, jak ze rdzawego żelaza.<br>- Sab tam idzie? - wskazał na oficynkę, której parterowe pomieszczenia zamieniono na izby mieszkalne dla służby. - Ona przyzywa śmierć, taka ładna, tłusta kobieta - mamlał. - Już drugi dzień modli się do Durgi...<br>- Ale co jej jest?<br>- Któż może wiedzieć?<br>- Był lekarz?<br>Stary oparł się na motyce, wytarte do srebra ostrze rzucało świetliste plamy na jego węźlaste, chude łydki. Popatrzył zmętniałymi, pełnymi smutku oczami na Tereya.<br>- A na co lekarz? Był yoga, odczynił, ale teraz już nie chce zajrzeć. Dał tylko zioła, po których przespała noc. Tu jedna śmierć pomoże...<br>- Głupstwa pleciecie - żachnął się Istvan. - Trzeba dopilnować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego