Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
czaszką ciepłym pluskiem napływających miarowo fal. Brzuch, jak worek pełen bólu, opadł gdzieś, jak gdyby całe ciało wydłużyło się nagle niepomiernie, zwiększając o kilka metrów odległość między głową a biodrami. Chłodne fale bólu napływały stamtąd rytmicznie, jedna za drugą. Zmęczony mózg wyrzucał na ekran zamkniętych powiek rozsypujące się i z mozołem zlepiane na nowo obrazy. Na chwilę zmorzył go półsen.
W półśnie realne kontury przedmiotów jęły się powoli zacierać i pałąkować, stwarzając w nowych kombinacjach tych samych linii coraz to inne pejzaże.
Gdzie przed chwilą tysiącem świec płonął żyrandol, żarzyło się teraz olbrzymie, kuliste słońce, ciężkie jak kropla rozpalonego metalu, gotowa
czaszką ciepłym pluskiem napływających miarowo fal. Brzuch, jak worek pełen bólu, opadł gdzieś, jak gdyby całe ciało wydłużyło się nagle niepomiernie, zwiększając o kilka metrów odległość między głową a biodrami. Chłodne fale bólu napływały stamtąd rytmicznie, jedna za drugą. Zmęczony mózg wyrzucał na ekran zamkniętych powiek rozsypujące się i z mozołem zlepiane na nowo obrazy. Na chwilę zmorzył go półsen.<br>W półśnie realne kontury przedmiotów jęły się powoli zacierać i pałąkować, stwarzając w nowych kombinacjach tych samych linii coraz to inne pejzaże.<br>Gdzie przed chwilą tysiącem świec płonął żyrandol, żarzyło się teraz olbrzymie, kuliste słońce, ciężkie jak kropla rozpalonego metalu, gotowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego