Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
siadając nam na kolanach, zada pytanie o jedną z dwóch wstydliwych przyjemności świata dorosłych, od których - tak długo, jak to tylko będzie możliwe - chcielibyśmy ją chronić.

Najpierw usłyszymy więc sakramentalne: "A skąd się biorą dzieci?". Pytanie drugie, które nie może nie paść w czasach, gdy nawet niemowlęta badawczo przyglądają się mrugającym bankomatom, a ich starsi o parę lat koledzy na kinderbalach pasjami "tłuką" w monopol, brzmi: "Po co są pieniądze?" lub w wersji dalej idącej: "Kiedy wreszcie dasz mi kieszonkowe?". I o ile w pierwszej kwestii wciąż możemy się posiłkować bajkami o bocianach i kapuście, licząc, że zweryfikują je szkoła i
siadając nam na kolanach, zada pytanie o jedną z dwóch wstydliwych przyjemności świata dorosłych, od których - tak długo, jak to tylko będzie możliwe - chcielibyśmy ją chronić. <br><br>Najpierw usłyszymy więc sakramentalne: "A skąd się biorą dzieci?". Pytanie drugie, które nie może nie paść w czasach, gdy nawet niemowlęta badawczo przyglądają się mrugającym bankomatom, a ich starsi o parę lat koledzy na kinderbalach pasjami "tłuką" w monopol, brzmi: "Po co są pieniądze?" lub w wersji dalej idącej: "Kiedy wreszcie dasz mi kieszonkowe?". I o ile w pierwszej kwestii wciąż możemy się posiłkować bajkami o bocianach i kapuście, licząc, że zweryfikują je szkoła i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego