Typ tekstu: Książka
Autor: Siemion Piotr
Tytuł: Niskie Łąki
Rok: 2000
wstałam, żeby się pójść wysikać, i zaraz mało nie rymnęłam na jednej z tuzina butelek po tym ich haut-brion po sto dwadzieścia dolarów za flaszkę, rozwłóczonych po całej podłodze. Narobiłam rumoru, rzuciłam kurwą, głośno trzasnęłam zasuwką bardaszki, więc kiedy wracałam na wyrko, Kronholtz siedział już wyprostowany, przecierał oczy i mrugał. Na oślep, bo jego kontakty pływały sobie w niebieskim pudełeczku z solanką, które zostało w łazience. -Yo, Litka! - wyrzęził, a ja odkłapnęłam mu prędko, z irlandzka, jak Siobhan za ladą baru Bejrut przy alei A: - Top of the mornin' to ye! - Ale to mało ważne, bo tego baru już nie
wstałam, żeby się pójść wysikać, i zaraz mało nie rymnęłam na jednej z tuzina butelek po tym ich haut-brion po sto dwadzieścia dolarów za flaszkę, rozwłóczonych po całej podłodze. Narobiłam rumoru, rzuciłam kurwą, głośno trzasnęłam zasuwką bardaszki, więc kiedy wracałam na wyrko, Kronholtz siedział już wyprostowany, przecierał oczy i mrugał. Na oślep, bo jego kontakty pływały sobie w niebieskim pudełeczku z solanką, które zostało w łazience. -Yo, Litka! - wyrzęził, a ja odkłapnęłam mu prędko, z irlandzka, jak Siobhan za ladą baru Bejrut przy alei A: - Top of the mornin' to ye! - Ale to mało ważne, bo tego baru już nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego