Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku.
I Bóg przybył skądinąd, niebywały w tej porze,
Niebywały, lecz cały zasłuchany! O, Boże!

Grajże, graju, graj,
Dopomóż ci Maj,
Dopomóż ci miech, duda
I wszelaka ułuda!

Grał ci drzewne obłędy, sen umarłej zieleni,
Rozpacz liści, porwanych wirem zimnych strumieni,
I grał marsze żałobne muchomorów, co kroczą
Jedną nogą donikąd, kiedy zgon swój zaoczą.
I grał o tym, jak mszary jeno milczą a milczą,
Jak śmierć leśna śpi na wznak pod jagodą, pod wilczą
I jak rosa bez oczu swymi łzami się nęka,
I jak drzewo pod ziemią w nagły żal się rozklęka!

Grajże, graju
się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku.<br>I Bóg przybył skądinąd, niebywały w tej porze,<br>Niebywały, lecz cały zasłuchany! O, Boże!<br><br> Grajże, graju, graj,<br> Dopomóż ci Maj,<br> Dopomóż ci miech, duda<br> I wszelaka ułuda!<br><br>Grał ci drzewne obłędy, sen umarłej zieleni,<br>Rozpacz liści, porwanych wirem zimnych strumieni,<br>I grał marsze żałobne muchomorów, co kroczą<br>Jedną nogą donikąd, kiedy zgon swój zaoczą.<br>I grał o tym, jak mszary jeno milczą a milczą,<br>Jak śmierć leśna śpi na wznak pod jagodą, pod wilczą<br>I jak rosa bez oczu swymi łzami się nęka,<br>I jak drzewo pod ziemią w nagły żal się rozklęka!<br><br> Grajże, graju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego