łajdackiej pamięci mego ojca, profesor ów tak się zachwycił młodzieżą, iż zinfantylizował się doszczętnie, senat uniwersytetu, pragnąc uniknąć kompromitacji, konspiracyjnie umieścił profesora w żłobku im. Kubusia Puchatka, w którym to żłobku profesor przebywał do śmierci. "Znów dzisiaj nie było w sklepach cielęciny" - powiedziałem i platynowce wśród bolesnych chrząkań przemieniły się na powrót w ludzką młodzież, wykorzystując to poruszenie poprosiłem cicho Henia, by udał się ze mną do drugiego pokoju, co też Henio uczynił, przechodząc wśród niedorostków z antyczną godnością nagiego triumfatora olimpiady. "Heniu - powiedziałem - ty upatrujesz w młodzieży coś, czego w niej nie ma. To wcale nie obojętni, to wcale nie