pani, że się przedstawię, doktor jestem - ujmuje jej wyciągniętą rękę i składa na niej obleśny pocałunek. - Jak się pani zapewne domyśla, jestem człowiekiem zajętym, wie pani, sympozja, seminaria, wykłady, czy możemy więc od razu przejść do rzeczy?<br>- Oczywiście, doktorze - mówi Joanna i rozpina mu spodnie, on rozpina jej żakiet, żarty na bok, górę bierze prawdziwa namiętność. <br><br>W końcu Ulka wróciła, po zajęciach poszli na spacer, gdy ją odprowadził, zaprosiła go na herbatę. Jak dawniej usiedli przy stole, ale teraz obydwoje wiedzieli, że są w domu sami, jego dotknięcia były coraz śmielsze, na coraz więcej się odważał, nareszcie robił z nią to wszystko