Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 8
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
swoje pieniądze.
Po roku 1960 budynek został sprzedany innej osobie. Ta druga właścicielka ponownie wyrwała instalację elektryczną ze ścian, znów rozebrała balkon, do komórki z węglem wrzucano mi szkło z rozbitych butelek, drzwi oblewano kałem, a kiedy przychodziłam po nocnym dyżurze, by się przed nocą przespać, syn właścicielki włączał radio na cały regulator, po korytarzu jeździł rowerem waląc w moje drzwi, a ustęp był tak zanieczyszczony, że wezwałam komisję z Urzędu. Na klatce schodowej, za strzałkami do załączania i gaszenia światła ustawiono drabinę. Często wracałam z dyżuru o 23.30 i liczono, że za którymś razem drabina rozbije mi głowę. Opatrzność jednak czuwała
swoje pieniądze.<br>Po roku 1960 budynek został sprzedany innej osobie. Ta druga właścicielka ponownie wyrwała instalację elektryczną ze ścian, znów rozebrała balkon, do komórki z węglem wrzucano mi szkło z rozbitych butelek, drzwi oblewano kałem, a kiedy przychodziłam po nocnym dyżurze, by się przed nocą przespać, syn właścicielki włączał radio na cały regulator, po korytarzu jeździł rowerem waląc w moje drzwi, a ustęp był tak zanieczyszczony, że wezwałam komisję z Urzędu. Na klatce schodowej, za strzałkami do załączania i gaszenia światła ustawiono drabinę. Często wracałam z dyżuru o 23.30 i liczono, że za którymś razem drabina rozbije mi głowę. Opatrzność jednak czuwała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego