wcześniej... Nie rozumiem systemu tej szkoły... usiadłam z Martą, dostałam kartkę, napisałam to, co wiedziałam, w 10 min, potem kilka strzałów, konsultacja z Martą i po jakichś 25 min oddałam kartkę! O Bolku, ale to była beznadzieja! Ten test zupełnie nie sprawdzał wiedzy (Pan Siebert skomentował to tak: "gdybym wiedział, na czym ten test będzie polegać, zrobiłbym materiały zajmujące nie 25, ale 5 stron"...) Potem anglik, na którym uczyłam się przedsiębiorstwa, później poprawa z przedsiębiorstwa (mam nadzieję, że tym razem nie pomyliłam części spłaty kredytu z czasem jej spłacania) i polski, na którym Ada skończyła swój niemożliwie nudny referat (postimpresjonizm) i Tamara