Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 7.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
roboty. Od dwóch tygodni kładziono tam kanalizację. - Mieliśmy już iść na fajrant - mówił jeden z robotników. - Marian zszedł jeszcze na chwilę na dół, by zebrać narzędzia. Wtedy go przysypało. Błyskawiczny ratunek Szalunki wzmacniające wąski wykop nie wytrzymały naporu ziemi. Złożyły się jak domek z kart, a zwały piachu przysypały mężczyznę na dnie 4-metrowego dołu. - Jako pierwsi na ratunek zasypanemu rzucili się jego koledzy - mówi jeden ze strażaków przybyłych po chwili na miejsce wypadku. - Uratowały go szalunki, które złożyły się nad nim, tworząc miejsce, w którym zgromadziło się powietrze. Dzięki temu przez jakiś czas miał czym oddychać.
Po kilkunastu minutach na Karowej
roboty. Od dwóch tygodni kładziono tam kanalizację. - Mieliśmy już iść na fajrant - mówił jeden z robotników. - Marian zszedł jeszcze na chwilę na dół, by zebrać narzędzia. Wtedy go przysypało. Błyskawiczny ratunek Szalunki wzmacniające wąski wykop nie wytrzymały naporu ziemi. Złożyły się jak domek z kart, a zwały piachu przysypały mężczyznę na dnie 4-metrowego dołu. - Jako pierwsi na ratunek zasypanemu rzucili się jego koledzy - mówi jeden ze strażaków przybyłych po chwili na miejsce wypadku. - Uratowały go szalunki, które złożyły się nad nim, tworząc miejsce, w którym zgromadziło się powietrze. Dzięki temu przez jakiś czas miał czym oddychać. <br>Po kilkunastu minutach na Karowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego