i ma zapchane zatoki - pomyślał Jassmont, nawet nie gorzko, raczej z rezygnacją. Mam się sprzedać za furę drewna. Zdusił w sobie kaszel i układnie powiedział: - Co to znaczy jutro lub pojutrze? Mam coś zrobić, to muszę wiedzieć dokładnie, co i kiedy.<br>- Ej, po co ta drażliwość, tak mi się powiedziało, na wszelki wypadek, przecież nie wiadomo, co będzie z nami. Weźmy pierwszy z brzegu przykład, są tacy, co mówią, że u nas będzie komuna, taka samiutka jak u bolszewików, w Rosji. Widzi pan, jaki ten świat porobił się kwadratowy.<br>- Dla pana to przyjemna nowina - cierpko odparował Jassmont. Róża odwróciła głowę, aby ukryć szyderczy