mnie od siedmiu lat i nie widzisz nadal.<br>- Gdyby nie to, że istotnie dziwnie wyglądasz, powiedziałbym, że się nic nie zmieniłaś - odparł z lekkim rozbawieniem. - Wyszłaś z grobu?<br>- Coś w tym rodzaju.<br>- Czego ci potrzeba?<br>- Fałszywych dokumentów. Francuskich. Dostatecznie dobrych, żebym mogła z nimi przekroczyć włoską granicę. Cena obojętna, pośpiech nader wskazany.<br>Milczał przez chwilę, przekopując się przez uliczne korki, po czym westchnął ciężko.<br>- Jak to dobrze, że ja wiem, że po tobie można się spodziewać wszystkiego. I jak to dobrze, że nie zerwałem kontaktów z jednym moim znajomym, który się stoczył na dno moralne. Zdaje się, że właśnie coś takiego