się ze mną nie zgadzają. Ci, którym coś uratowałem, nic o tym nie wiedzą, zresztą i tak uważają mnie za czerwonego...<br>Poczęstował mnie papierosem ze srebrnej papierośnicy z wygrawerowanym napisem. Chyba specjalnie długo trzymał ją otwartą, żebym odczytał, iż Kochanemu Jankowi ofiarowuje ją Krystyna. Sam też zapalił. Sławek, milczący dziś nadzwyczajnie, wyciągnął fajkę.<br>- Będzie już spokój? - spytał oficer.<br>- Wie pan, co będzie. Teraz zaczną wywalać z uczelni tych, których pańscy koledzy poaresztowali w czasie zajść. Potem zacznie się kampania przeciw rewizjonistom i wichrzycielom, w ich obronie pójdą inni. W końcu wykreujecie kilkunastu bohaterów i nie będzie innej rady, tylko zacząć z