Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
wszystko kupił po cenach wyjątkowo niskich, wysuwał coraz to inne argumenty na swoją obronę, ale w żaden sposób nie mógł udobruchać matki.

- Zaraz się przekonasz, jakie to wygodne i potrzebne - powiedział wreszcie, w nadziei, że kiedy zademonstruje działanie prysznica, przełamie niezadowolenie matki.

Tekla wniosła do pokoju dużą, okrągłą baliię i nalała wody do metalowego naczynia. Ojciec rozebrał się, stanął w balii obnażony do pasa, w kalesonach i zaczął pokazywać mnie i Krysi, w jaki sposób należy posługiwać się ręczną pompą.

Ale przygotowania do pokazu jeszeze bardziej rozdrażniły matkę. Zasłaniała się obiema rękami przed tym widokiem, nie przestając robić ojcu wymówek.

- Nie
wszystko kupił po cenach wyjątkowo niskich, wysuwał coraz to inne argumenty na swoją obronę, ale w żaden sposób nie mógł udobruchać matki.<br><br>- Zaraz się przekonasz, jakie to wygodne i potrzebne - powiedział wreszcie, w nadziei, że kiedy zademonstruje działanie prysznica, przełamie niezadowolenie matki.<br><br>Tekla wniosła do pokoju dużą, okrągłą baliię i nalała wody do metalowego naczynia. Ojciec rozebrał się, stanął w balii obnażony do pasa, w kalesonach i zaczął pokazywać mnie i Krysi, w jaki sposób należy posługiwać się ręczną pompą.<br><br>Ale przygotowania do pokazu jeszeze bardziej rozdrażniły matkę. Zasłaniała się obiema rękami przed tym widokiem, nie przestając robić ojcu wymówek.<br><br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego