Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
kanciastym zarysem krótko, przy skórze nieomal ostrzyżonej głowy, zdradzały człowieka przez dłuższy czas pozbawionego wolności.
Pani Alicja poderwała się nagle ze stołka i podbiegła do zlewu.
- Okropność z tym kranem! Ciągle kapie i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?
- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...
Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.
- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że powinna być dobra. Zaraz nastawię wodę, to nie potrwa długo.
- Dziękuję ci - powtórzył bezbarwnie.
I wyszedł, cicho zamykając drzwi. Stało się to tak niespodziewanie, że przed samą sobą nie
kanciastym zarysem krótko, przy skórze nieomal ostrzyżonej głowy, zdradzały człowieka przez dłuższy czas pozbawionego wolności.<br>Pani Alicja poderwała się nagle ze stołka i podbiegła do zlewu.<br>- Okropność z tym kranem! Ciągle kapie i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?<br>- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...<br>&lt;page nr=37&gt; Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.<br>- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że powinna być dobra. Zaraz nastawię wodę, to nie potrwa długo.<br>- Dziękuję ci - powtórzył bezbarwnie.<br>I wyszedł, cicho zamykając drzwi. Stało się to tak niespodziewanie, że przed samą sobą nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego