głuchym dudnieniu werbli, które zdawały się nie wyganiać ciszy, ale podkreślać ją.<br> Tym samym wciąż rytmem wstrząsane fale powietrza przebiegały tysiącem ech przez nie kończące się podziemne kanały. Każdą z nóg po trzy razy uderzali dobosze o ziemię, a potem pałką wyhodowaną polimorficznie na głowie bili w swe własne <orig>abdomeny</> napompowane powietrzem.<br> Drżały ściany tunelu, drżały ciała przechodniów, drżały trotuary i zdawało się, że drżenie to dojść musi aż do samego środka Ziemi, aż tam, gdzie mieści się wszechmocna <hi rend="spaced">Istota Najgłębsza</>.<br> Drżała ziemia, drżały ciała przechodniów, drżały ściany tunelu i wydawało się, że drżenie to dojść musi aż do samej powierzchni