Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
zachciało mi się wrócić i położyć do łóżka, ale przestrzeń i gwiazdy pachniały czynem, nie było już dla mnie powrotu. Zrobiłem niepewnie parę kroków i znów jakiś cień, tym razem spod ogrodów, śmignął i zginął w mroku. Skryłem się szybko za drzewem. Przeczekałem parę minut, a potem pewnym krokiem ruszyłem naprzód. Nie wiedziałem właściwie dobrze, dokąd mam iść, ale sądziłem, że jeżeli pójdę prosto przed siebie, przejdę most i dostanę się do starej części miasta, to idąc wciąż prosto, trafię do granicy szwajcarskiej. Dwu spóźnionych przechodniów minęło mnie w milczeniu, serce przestało mi bić, ale oni nie spojrzeli nawet na mnie
zachciało mi się wrócić i położyć do łóżka, ale przestrzeń i gwiazdy pachniały czynem, nie było już dla mnie powrotu. Zrobiłem niepewnie parę kroków i znów <page nr=198> jakiś cień, tym razem spod ogrodów, śmignął i zginął w mroku. Skryłem się szybko za drzewem. Przeczekałem parę minut, a potem pewnym krokiem ruszyłem naprzód. Nie wiedziałem właściwie dobrze, dokąd mam iść, ale sądziłem, że jeżeli pójdę prosto przed siebie, przejdę most i dostanę się do starej części miasta, to idąc wciąż prosto, trafię do granicy szwajcarskiej. Dwu spóźnionych przechodniów minęło mnie w milczeniu, serce przestało mi bić, ale oni nie spojrzeli nawet na mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego