Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
garkuchnie, lichwiarskie lombardy, sklepiki, gabinety redaktorów nonszalancko rozstrzygających o życiu i śmierci rękopisów. Aliści zgęszcza je, ścieśnia wszystkie naraz na scenie, wciskając tam na dodatek jeszcze nas (widownia siedzi na specjalnie zbudowanej trybunce). Przestrzeń robi się klaustrofobiczna, zdeformowana, nic nie toczy się tu w życiowym rytmie, żadna czynność nie jest naturalistycznie odwzorowywana w skali jeden do jednego. I już po paru chwilach staje się oczywiste, iż nie o ponurym losie ubogich intelektualistów z Chrystianii (dzisiejszego Oslo) będzie tutaj mowa.
Całe teatralne universum zamienia się oto pod ręką Miśkiewicza w poletko doświadczalne bohatera - nieżyciowego nadwrażliwca, egzaltowanego artysty. Żebraka próbującego oszukać własną kondycję
garkuchnie, lichwiarskie lombardy, sklepiki, gabinety redaktorów nonszalancko rozstrzygających o życiu i śmierci rękopisów. Aliści zgęszcza je, ścieśnia wszystkie naraz na scenie, wciskając tam na dodatek jeszcze nas (widownia siedzi na specjalnie zbudowanej trybunce). Przestrzeń robi się klaustrofobiczna, zdeformowana, nic nie toczy się tu w życiowym rytmie, żadna czynność nie jest naturalistycznie odwzorowywana w skali jeden do jednego. I już po paru chwilach staje się oczywiste, iż nie o ponurym losie ubogich intelektualistów z Chrystianii (dzisiejszego Oslo) będzie tutaj mowa.<br>Całe teatralne universum zamienia się oto pod ręką Miśkiewicza w poletko doświadczalne bohatera - nieżyciowego nadwrażliwca, egzaltowanego artysty. Żebraka próbującego oszukać własną kondycję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego