Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
Znowu nie wyjdę, znowu nic się nie zgadza. Cały jestem poszpilkowany, pookręcany drutami. Tak mam leżeć bez ruchu, kurczę mać, dwadzieścia cztery godziny. Tubiełło powiedział, że nawet jak mi się zachce, mam robić pod siebie!
Akurat w drzwiach stanął doktor Tubiełło, otoczony wianuszkiem pielęgniarek towarzyszących mu w obchodzie. Usłyszawszy swoje nazwisko, zrobił kilka kroków naprzód i z miną niby to zaskoczonego, niby to bezradnie rozkładając ramiona, ku konsternacji wszystkich donośnie i dźwięcznie zadeklamował:

Nie mma Tubiełły, wyszedł i nie wrócił,
Nie mma Tubiełły, w pianę się obrócił!

Zaraz też przybrał dramatyczny wyraz twarzy i zastygł na środku sali, między łóżkiem Żebujki
Znowu nie wyjdę, znowu nic się nie zgadza. Cały jestem poszpilkowany, pookręcany drutami. Tak mam leżeć bez ruchu, kurczę mać, dwadzieścia cztery godziny. Tubiełło powiedział, że nawet jak mi się zachce, mam robić pod siebie!<br>Akurat w drzwiach stanął doktor Tubiełło, otoczony wianuszkiem pielęgniarek towarzyszących mu w obchodzie. Usłyszawszy swoje nazwisko, zrobił kilka kroków naprzód i z miną niby to zaskoczonego, niby to bezradnie rozkładając ramiona, ku konsternacji wszystkich donośnie i dźwięcznie zadeklamował:<br><br>Nie mma Tubiełły, wyszedł i nie wrócił,<br>Nie mma Tubiełły, w pianę się obrócił!<br><br>Zaraz też przybrał dramatyczny wyraz twarzy i zastygł na środku sali, między łóżkiem Żebujki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego