Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
nie. Na to trzeba być czymś więcej, niż ja jestem. Na to trzeba być człowiekiem.
Ukazuje się i jest piękna. Schwytać ją i zażądać odpowiedzi: czym jest? Daremnie. Jak wieszczek Proteusz, schwytana, odmienia postać i milczy.
Przychodzę wesół, odchodzę smutny. Przychodzę smutny, odchodzę wesół.
Leży u moich nóg spospolitowana i nędzna albo mija mnie obojętnie, zimna, niedostępna.
Czyż nie jest podstępem natury? Złudnym pozorem zmysłów.
Gdybym kochał kogoś i gdyby ktoś mnie kochał. Ale nigdy by nie zostało to wyjawione ani słowem, ani spojrzeniem, ani dotknięciem ręki, ani zdemaskowanym wzruszeniem, ani wyznane nikomu. Sobie samemu nawet nie. A jednak wiedziałoby się
nie. Na to trzeba być czymś więcej, niż ja jestem. Na to trzeba być człowiekiem.<br>Ukazuje się i jest piękna. Schwytać ją i zażądać odpowiedzi: czym jest? Daremnie. Jak wieszczek Proteusz, schwytana, odmienia postać i milczy.<br>Przychodzę wesół, odchodzę smutny. Przychodzę smutny, odchodzę wesół.<br>Leży u moich nóg spospolitowana i nędzna albo mija mnie obojętnie, zimna, niedostępna.<br>Czyż nie jest podstępem natury? Złudnym pozorem zmysłów.<br>Gdybym kochał kogoś i gdyby ktoś mnie kochał. Ale nigdy by nie zostało to wyjawione ani słowem, ani spojrzeniem, ani dotknięciem ręki, ani zdemaskowanym wzruszeniem, ani wyznane nikomu. Sobie samemu nawet nie. A jednak wiedziałoby się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego