swych nie spełnionych namiętnościach. Przesuwając rękami po ciele od nóg do piersi mówiła: <q>- Nic mnie, nic mnie nie potrzeba! / Niechaj podbiegną młodzieńce,/ Niech mnie pochwycą za ręce, / Niechaj przyciągną do ziemi, / Niech poigram trochę z niemi. / Bo słuchajcie i zważcie u siebie, / Że według Bożego rozkazu: / Kto nie dotknął ziemi ni razu, / ten nigdy nie może być w niebie.</><br>Scena i drastyczna, i przejmująca, grana ostro, lecz nie wulgarnie, czysto jak skarga dziecka. Erotyka została w niej przełamana bólem i niewinnością. Prawdą po prostu. Przed wyjazdem do Londynu, gdzie Dziady grano w katedrze Southwark, próbowano je w krakowskim kościele oo. Dominikanów i