Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
odwróciła się i krzyknęła: "Niech zdycha", a ja zamarłam tu na progu, trzymając drzwi, pamiętam ten jej gest i tę uniesiona do góry rękę, i chyba wtedy zrozumiałam, dlaczego tak, dlaczego właśnie tak...
Pomyślałam sobie, że jak już nie ma miłości, jak odejdzie albo umrze, to człowiek nie ma już nic lepszego w życiu do zrobienia, niż tylko pić i pić, i skończyć marnie, bo niby dlaczego nie. Można stracić oczy albo nogi i można stracić macicę albo całe życie umierać w jakiejś strasznej chorobie i nie móc umrzeć, można cierpieć nędzę i wszystko, co tylko pan sobie wymyśli, jak pan tak
odwróciła się i krzyknęła: "Niech zdycha", a ja zamarłam tu na progu, trzymając drzwi, pamiętam ten jej gest i tę uniesiona do góry rękę, i chyba wtedy zrozumiałam, dlaczego tak, dlaczego właśnie tak...<br>Pomyślałam sobie, że jak już nie ma miłości, jak odejdzie albo umrze, to człowiek nie ma już nic lepszego w życiu do zrobienia, niż tylko pić i pić, i skończyć marnie, bo niby dlaczego nie. Można stracić oczy albo nogi i można stracić macicę albo całe życie umierać w jakiejś strasznej chorobie i nie móc umrzeć, można cierpieć nędzę i wszystko, co tylko pan sobie wymyśli, jak pan tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego