zorientowali się, że ma na uszach ogromne słuchawki. <br>Guma złapał Hehego za rękaw. - Ostrożnie, bo zabije go zawał - szepnął mu do ucha. Posuwali się na palcach. <br>Melenkof słuchał czegoś z zamkniętymi oczami. Opuszkami palców stukał w kolano. W puszce po szprotach leżała dymiąca, ręcznie strugana faja. Stali tak nad nim, nie bardzo wiedząc, co robić. Guma najciszej, jak mógł, wychylił się do przodu i wyciągnął rękę po faję.<br>W tym momencie Melenkof otworzył oczy. Całkowicie znieruchomiał. Przypatrywał się im w niebotycznym zdumieniu. <br>- A wy skąd? - odezwał się wolno. W oczach pojawiło się przerażenie. Nie wiedział, czy to, co widzi, jest rzeczywistością, czy